Wizyta skarbówki

Księgowy, świeżo po studiach,znalazł prace w urzędzie skarbowym i na pierwszy ogień miał sprawdzić księgi podatkowe starego Rabbina. Znad sterty ksiąg oszczędnego rabina, sprawdzając należności podatkowe wpadł mu do głowy pewien pomysł. Zażartuje sobie z wielebnego -
pomyślał i mówi:
- Rabbi, - powiedział - widzę, że kupujesz dużo świec...
- Tak - odparł Rabbin
- A co robisz ze skapującym woskiem i niedopalonymi świecami
- Dobre pytanie - powiedział Rabbin - zbieramy to i kiedy uzbiera się całe pudełko wysyłamy
do producenta, a on, tak dawniej jak i teraz, przysyła nam nowe pudełko za darmo.
- Aha - powiedział księgowy niezadowolony z tego, że jego niecodzienne pytanie miało
najzwyklejszą w świecie odpowiedź. Myślał więc dalej...
- Rabbinie, a co z zakupem macy? Co robisz z okruszkami, które ci zostaną?
- A tak - powiedział Rabbin - zbieramy je, a kiedy jest ich całe pudełko, wysyłamy do producenta, a
ten, tak dawniej jak i teraz, przysyła nam nowe opakowanie za darmo.
- Aha- powiedział księgowy i jeszcze intensywniej zastanawiał się jak podejść Rabbina.
- Dobrze Rabbinie - kontynuował - a co robicie z napletkami, które zostaną po obrzezaniu?
- Tak, tu też nie ma marnotrawstwa. Wszystkie dokładnie zbieramy i kiedy uzbiera sie pudełko
wysyłamy do urzędu skarbowego.
- Do Urzędu skarbowego - spytał zmieszany księgowy?
- A tak, do Urzędu, a oni mniej więcej raz w roku przysyłają nam takiego małego chuja, jak ty...

PIekło

Narkoman trafił do piekła. Patrzy, a tam całe łany marihuany. Napalony biegnie i rwie całe naręcza. Nagle słyszy głos diabła:
- I czego rwiesz jak tam pełno narwane.
Narkoman patrzy i rzeczywiście. No to przerzuca żeby szybciej schło.
Nagle słyszy głos diabła:
- I po co suszysz jak tam pełno ususzone.
Narkoman patrzy i rzeczywiście. No to zaczyna skręcać skręty. Skręca, skręca, a diabeł mówi:
- I po co skręcasz jak tam pełno naskręcanych.
Narkoman popatrzył i rzeczywiście. Bierze więc największego skręta i pyta diabła:
- Masz może ogień?
A diabeł z uśmiechem:
- Byłby ogień, byłby raj...

Dzień kobiet, tulipany w dłoń!

Dzień kobiet, a tu jeden z podwładnych przynosi swojemu kierownikowi (mężczyźnie) tulipany.
A na to kierownik zdumiony:
- Co pan, przecież to dzień Kobiet.
- No wiem ale pomyślałem ze przyniosę panu, bo z pana taka kurwa.

Z okazji zbliżającego się dnia kobiet ...

- Mistrzu, jaka jest różnica między perłą a kobietą?
Mistrz:
- Różnica jest taka, że perłę można nawlec z dwóch stron, a kobietę z jednej tylko...
Uczeń (zmieszany) :
- Chciałbym zaprzeczyć mądrości jego wspaniałości Mistrza, ale słyszałem o kobietach, które można nawlec z obu stron.
Mistrz:
-To nie kobiety, TO PERŁY!