Czerwony kapturek

Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las, aż tu zza krzaków wyskakuje wilk.
- A teraz Czerwony Kapturku pocałuję Cię tam gdzie Cię nikt jeszcze nie całował.
- No chyba k***a w koszyczek.
--------------------------

Siedzą dwie blondynki na przystanku i rozmawiają.
- Na jaki tramwaj pani czeka?
- Na dwudziestkę.
- Ale przecież dwudziestka jeździ tylko w dni świąteczne, a dziś jest wtorek.
- Ale ja mam dziś urodziny.
-------------------------

Z długołikendowym pozdrowieniem:

RAF>.

Miksik kulinarno-zwięrzęcy ;-o plus seksistowski deserek ...

W koreańskiej restauracji:
- Panie Wu. To danie jest rewelacyjne! No pychotka po prostu!! Co się na nie składa?
- Czipsy.
- Naprawdę?! Ale przecież ja tu widzę mięso!
- Nio przeciż mówicz. Czi psy.
------------------------------

Spotyka małpiszon swojego kumpla. Przygląda się zdziwiony, bo tamten zawsze żwawy i radosny - dzisiaj ledwo co idzie. Tylne łapy ugięte, przednie prawie po ziemi się ciągną, a głową prawie się podpiera.
Normalnie pozycja czołgająca się, ale w pozycji pionowej.
- A cóż ci się stało - zadaje pełne troski pytanie.
- Nie pytaj. Kochałem się z żyrafą... - ledwie ma siłę odpowiedzieć zapytany.
- ?? - milczące zdziwienie pytającego.
- No bo ciągle buzi - dupci, buzi - dupci...
------------------------------

Jedzie Arab po pustyni na wielbłądzie. Za wielbłądem biegnie ciężko dysząc Arabka.
Spotykają drugiego Araba jadącego na wielbłądzie.
- Cześć, cześć, co porabiasz ?
- Odwożę żonę do szpitala.
------------------------------

Szkocja p. 1

- Ile będzie kosztował przejazd pana samolocikiem do Edynburga? - pyta szkockie małżeństwo.
- Mogę was przewieźć za darmo, jeśli podczas lotu nie powiecie ani słowa!
Już po wylądowaniu pilot, który w czasie lotu wykonywał różne karkołomne akrobacje gratuluje Szkotowi:
- No, muszę przyznać że jeszcze żadnemu z moich pasażerów nie udało się zachować milczenia w czasie lotu!
- A wie pan - przyznaje Szkot - że w pewnym momencie chciałem krzyknąć!
- W jakim?
- Kiedy moja żona wypadła z samolotu!
-------------------------

Szkot do żony lezącej na łożu śmierci:
- Kochanie, idę po lekarza. Gdybyś jednak wyczuła, że zbliża się Twój koniec, to nie zapomnij zgasić światła.
-------------------------

Rozmawia dwóch Szkotów:
Co dać znajomemu na imieniny ?
Gołębia pocztowego z własnej hodowli...
--------------------------

Szkot zginał w wypadku samochodowym. Znajomy ma o tym delikatnie zawiadomić żonę ofiary. Pyta wiec ją:
- Pani mąż pojechał wczoraj do Aberdeen?
- Tak.
- Założył nowy garnitur?
- Tak, zgadza się.
- Hm, to szkoda garnituru...
--------------------------

Nad umierającym Szkotem gromadzi się cala rodzina:
- Czy zrobimy ojcu pogrzeb pierwszej klasy? - rzekł najstarszy syn konającego.
- Nie widzę powodu. Wystarczy druga.
- Trzecia także jest nie najgorsza - dodał młodszy syn.
- Jeśli chcecie - powiedział ostatkiem sil Szkot - to mogę is pieszo.
--------------------------

A taki tam miksik ( chyba p. V)

Przyjechał gość z laseczką do motelu, północ, idealny czas na małe co nie co. Jednak idąc do pokoju zauważa, że tuż nieopodal stoi samochód jego przyjaciela... żonatego przyjaciela! Stwierdził, że wykręci mu mały numer i zabrał jeden kołpak. Następnego dnia w dzień zachodzi do przyjaciela, dzwoni do drzwi, otwiera mu kumpel:
- Co tam?
- A zobacz co znalazłem - patrzy na niego z szyderczym uśmiechem.
- O mój kołpak! Skąd go masz?
- Nie wal głupa, znalazłem go wczoraj o północy przy motelu!
Chwila ciszy, gość bierze kołpak w ręce odwraca się idzie do kuchni:
- Patrz kochana żono, znalazłem kołpak, który dziś zgubiłaś przy supermarkecie...
------------------------------------

Wzywa komendant dwóch policjantów i mówi:
- Dowiedziałem się panowie bardzo niepokojącej rzeczy, a mianowicie, że używacie wyrazów, których znaczenia nie rozumiecie.
Na to jeden z policjantów:
- Do mnie to alibi?
A komendant:
- Nie ulega frekwencji.
------------------------------------

Spotyka się 2 gości w pracy, jeden jest strasznie poobijany i pytanie:
- Stefan co Ci się stało w twarz, że jesteś taki obity ?
- Żona mnie pobiła za słowo TY
- No jak to ? jak mogła Cię pobić za słowo TY ?
- No bo kładziemy się wczoraj spać a ona mówi do mnie
- Stefciu wiesz co ? Nie kochaliśmy się już chyba od roku "
- Chyba TY!
-----------------------------------

W mordę jeża

Wygrzebane w internecie:

Policja na Nowej Zelandii poinformowała, iż postawiła mieszkańcowi Wyspy Północnej zarzut napaści z bronią na nastolatka. Bronią okazał się jeż.
Według policyjnego raportu William Singalargh z miejscowości Whakatane, na północ od Wellington, w lutym podniósł z ziemi kolczaste zwierzę i rzucił nim na odległość kilku metrów, celując w 15-letniego chłopaka.

Sierżant Bruce Jenkins tłumaczył, że "trafił ofiarę w kolano, wywołując duży czerwony obrzęk i kilka śladów po ukłuciach". Jak podkreślał, napastnika aresztowano za próbę napaści z bronią, "a właściwie jeżem", w ręku.

W nawiazaniu do tematu pare sztuk:

Po ostatnim polowaniu w roku koło łowieckie zrobiło sobie imprezkę na świeżym powietrzu. Jest bigosik, wódeczka i dziczyzna, jak to zwykle na takich imprezkach. W pewnym momencie jeden z myśliwych wpada na pomysł, że upolowaną zwierzynę zbiorą na stos, po kolei wszyscy myśliwi z zawiązanymi oczami będą wyciągać zwierzaki z tego stosu i poprzez macanie zgadywać, co to za zwierz i w jaki sposób został zabity.
Podchodzi pierwszy myśliwy, trochę zawiany, zawiązują mu oczy, idzie do stosu ze zwierzakami, łapie kawał futra, ciągnie, zaczyna macać i mówi:
- Hmm... sarna... zabita ze sztucera z 50 metrów.
Ludzie biją brawo, bo zgadł bezbłędnie. Podchodzi drugi myśliwy z zawiązanymi oczami, troszkę bardziej zawiany od pierwszego, wyciąga kawał futra i mówi:
- Ten tego... zając... zabity ze śrutówki z 25 metrów.
Wszyscy bija brawo bo tez zgadł.
Podchodzi trzeci myśliwy, tak pijaniutki, że ledwie się na nogach trzyma. Z ledwością mu oczy zawiązali i puścili w kierunku stosu zwierzaków. Bidula po drodze się potknął i wpadł między nogi żony gajowego. Twardo jednak staje na kolana, wyciąga ręce, maca i mówi radosnym głosem:
- To jest jeż!
Wszyscy osłupieli, a ten po chwili zastanowienia dodaje:
- Zabity saperką...
------------------------------------

Jeż mieszkał z niedźwiedziem i za kazdym razem gdy wracał pijany - niedźwiedź go bił.
Pewnego razu wziął Niedźwiedzia na rozmowę:
- Misiek, słuchaj, umówiłem sie na jutro na randkę z superlaską, więc nie moge iść do niej z podbitymi oczami. Obiecaj, ze nawet jak dziś wrócę pijany i będę buczał to mnie nie zbijesz
- Obiecuję.
Rano jeż się budzi: limo pod okiem, kolce połamane, żeby wybite...
- Misiek! Miałeś mnie nie bić, obiecałeś! Czemu to zrobiłeś?
- Jeżu, to, że wróciłeś napruty jak meserszmit to nic, to że mnie obrzygałeś - to też nic, ale nie wytrzymałem gdy zrobiłeś kupę na stół, powbijałeś w kupę zapałki i powiedziałeś "ten jeż śpi dzisiaj z nami !!!"
------------------------------------

Rozpędzony jeż biegnie przez pustynię, nagle wpada na kaktusa i woła:
- Mamo, to ty?!
------------------------------------

Spotykają się lew z tygrysem. Oboje bardzo zmartwieni, ale lew bardziej.
Tygrys pyta:
- Tez dostałeś powołanie do wojska?
- Taaa...będę musiał teraz zgolić moja piękną grzywę.
- To może uciekniemy?
- Najpierw spytajmy kogoś jak tam w tym wojsku jest rzeczywiście.
- OK
Idą przez las, spotykają mysz:
- E, mysz jak tam w wojsku?
- Jaka mysz, jeż na przepustce!
------------------------------------

Mix - edycja IV

Tylko 2 - jeden słabszy od drugiego ;-)

Chłopak spaceruje z dziewczyną po ulicy. Podchodzi do stojącego radiowozu i
lekko podpitym głosem pyta:
- Cz-czy po...policja ma zapewniać be...bezpieczeństwo o...obywatelom?
- No...w zasadzie to tak - odpowiada policjant.
- To d..dwie gumki poprosimy, pa..panie władzo!
-----------------------------

Mistrz Wong [W] znany w świecie mistrz sztuk walki siedział sobie na kamieniu gdy przyszedł do niego młody chłopak [C].
[W]: Czego chcesz chłopcze?
[C]: Pragnę się u ciebie uczyć!
[W]: Dobrze, ale musisz przenieść tamten kamień o 100 metrów...
[C]: Mistrzu przecież on jest strasznie duży... ale daj mi czas jak potrenuję to zrobię to.
Więc chłopak wyruszył w podróż aby trenować i po roku wrócił do mistrza i przeniósł kamień.
Pyta się mistrza: Mistrzu, czy już mogę się u ciebie uczyć?
[W]: Jeszcze nie, musisz przebiec po tamtym jeziorze nie zatapiając sie...
[C]: Ależ mistrzu przecież to jezioro jest strasznie duże, ale daj mi czas potrenuję, skoro przeniosłem kamień to i to zrobię.
Po 2 latach chłopak ponownie wrócił i przebiegł po jeziorze
[W]: No bardzo dobrze
[C]: Czy teraz mogę już sie u ciebie uczyć?
[W]: Jeszcze nie, musisz się nauczyć lewitować...
[C]: Dobrze, udało mi sie dokonać wielu czynów, więc zrobię i to.
Po 10 latach chłopak wraca do mistrza Wonga:
[C]: Patrz mistrzu już umiem lewitować! (i mówiąc to wznosi sie w powietrze)
Na to mistrz Wong: O KURWA!!!
----------------------------

Słodka zemsta w Hollywood (I,m fucking Mat Damon)

Parę słów wprowadzenia. Jimmy Kimmel - prowadzi w Amerykańskiej Stacji ABC swój program komediowy "Jimmy Kimmel Show". Tradycyjnym punktem kończacym każdy odcinek programu były słowa:
"- Serdecznie przepraszam Mata Damona, ale skończył nam się czas". Taka tradycja - o tyle dziwna, że Mat Damon nigdy nie gościł w jego programie. Aż pewnego dnia:



Mat Damon to nie leszcz, z którego można sie do woli nabijać, więc w porozumieniu z dziewczyną Kimmela Sarah Silvermann, zrobili coś takiego:



Wpada w ucho ;-)
Naprawdę wyborna odpowiedź. A co robi facet, który dowiaduje się "publicznie", że jego aktualna dziewczyna nie jest mu do końca wierna?
Tu odpowiedzi pewnie będą różne. Proszę pamiętajcie jednak, że ten facet
1. Ma znajomych ( i to jakich)
2. Ma kasę
3. Ma fantazję i czas antenowy

a cała sprawa dzieję się w Hollywood.

Efekty:



Mały przypisik dla niezbyt rozgarniętych oglądaczy: W ostatnim klipie wystąpili między innymi : Brad Pitt, Robin Williams, Joan Jet, Macy Gray, Cameron Diaz, Meat Loaf, Harrison Ford i oczywiście Jimmy Kimmel i Ben Affleck ;-)
Ps. W komentarzach wrzucam słowa ;-)

Mix III

Przyleciał facet do Stanów. Dostał do wypełnienia ankietę. Facet spokojnie wypełnia sobie tę ankietę i oddaje urzędnikowi.
Urzędnik patrzy, a on w rubryce SEX wpisał: "Twice a week". No więc próbuje mu to wytłumaczyc i mówi: "No, no. Male or female?".
A facet na to: "Doesnt
matter".
--------------------------

W parafii pojawił się nowy ksiądz. Proboszcz obserwował go dyskretnie, jak sprawuje się podczas spowiedzi. Coś mu się jednak nie spodobało i postanowił sprawie przyjrzeć się bliżej. Po zakończonej spowiedzi wziął go na stronę, usiadł z nim i poprosił, aby tamten posłuchał kilku rad.
- Patrz i sprobuj tego: usiądź wygodnie i skrzyżuj ręce na piersiach.
Młody ksiądz tak też uczynił.
- No i jak jest?
- No nieźle - odparł młody.
- Widzisz! No to teraz, przyłóż rękę do brody i zacznij ją delikatnie pocierać.
Młody ksiądz tak też uczynił.
- No i jak jest? - zapytał proboszcz.
- No, całkiem, całkiem.
- No to teraz uważaj, bo będzie bardzo ważny moment. Powtórz za mną:
"Tak, tak, rozumiem, mów dalej synu, rozumiem, co wtedy czułeś?"
Co proboszcz kazał, to młody ksiądz uczynił.
- No i jak ci sie to podoba? - zapytał wówczas proboszcz.
- Nie... No, całkiem w porządku, całkiem O.K...
- No widzisz. To czy nie lepiej byłoby spróbować w ten sposób, zamiast siedzieć okrakiem, walić się w uda przy co drugim zdaniu i wołać: "No nie pierdol! Ale jaja! Gadaj co było dalej!
--------------------------------

Blondynka pyta w aptece:
- Są testy ciążowe?
- Są.
- A trudne są pytania?
--------------------------------

Niedaleko malej parafii, zbudowanej przy drodze, stoją rabin i ksiądz. Piszą na tablicy wielkimi literami: ''KONIEC JEST BLISKI, ZAWRÓĆ NIM BĘDZIE ZA PÓŹNO!''
W chwili, gdy piszą ostatnią literę, zatrzymuje się samochód. Wychodzi kierowca i krzyczy:
- Zostawcie nas w spokoju. Wy religijni fanatycy!!!!
Wsiada z powrotem do samochodu. Odjeżdża.
Po chwili słychać wielki huk i trzask....
Duchowni patrzą na siebie i ksiądz mówi:
- Eeee... może po prostu napisać "Most jest zniszczony!" Co?...
-------------------------------

Inzynier rolnictwa przedstawia - cz2

Kazik widzi Jędrka zbijającego z desek pudła różnej wielkości:
- A po kiego to robisz?
- A bo syn pisał z miasta, że złapał syfilisa, a ja nie wiem jakie to duże.
-----------------------------

Pewien sołtys mówił co drugie słowo "kur..a". Za miesiąc miął jechać na spotkanie z ministrem rolnictwa i przyswajał sobie przez ten miesiąc, ze zamiast "kur..a" będzie mówił "żaba". Wchodząc do gabinetu ministra potknął się o dywan mówiąc:
- O, żaba!
Minister wstaje zza biurka i mówi:
- A skąd się ta kur..a tu wzięła?
-----------------------------

Chłop był w Zoo.. Po powrocie opowiada kumplowi, co tam widział.
- Widziałem zebrę.
- A jak ona wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- to wygląda jak koń, tylko jest w biało-czarne pasy.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem żyrafę.
- A jak ona wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- to wygląda jak koń, tylko ma dlugaśną szyje.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem hipopotama.
- A jak on wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- to wygląda jak koń, tylko gruby, ma kroki nóżki, szeroki pysk i w wodzie siedzi.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem węza.
- A jak on wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- Ten wąż ni ch..ja do konia nie podobny.
--------------------------------

"No to po małym" - powiedział rolnik wyciągając jaja z sieczkarni.
--------------------------------