Maśluchy

Mieszkaniec wsi Maśluchy wybrał sie do lasu po drzewo do pieca, bo zima nie odpuszczała, jakby się jakaś zwierzynka trafiła to zabrał obrzyna ze sobą.
Niestety przeciskając się przez krzaki, niechcąco pociągnął za spust i postrzelił sobie nogę.
Brocząc krwią, resztką sił doczołgał się do pobliskich zabudowań byłego PGR, szczęśliwym trafem mieszkał tam dawny pracownik zajmujący się świnkami, miał on do czynienia z zabiegami u świnek - od zajścia do zejścia, także na operacjach się znał. W stanie lekko nadającym się do użytku oznajmił.
- Nic do znieczulenia nie mam, bom właśnie resztę zużył i będę musiał wyjmować kule na żywca.
- Spokojnie dam rade, wyjmuj.
Po kilkudziesięciominutowej walce z kulą oraz snem, znachor wytaszczył kulkę i oznajmił:
- Co jak co, ale żeby przez ten cały czas nie dać znać po sobie bólu, żadnego dźwięku, jęku nic, jestem normalnie zszokowany.
- Panie nie taki ból się przeżyło, dokładnie dwa razy było dużo gorzej.
- Tak? A w jakiej sytuacji?
- Raz jak przysiadłem w lesie pod krzaczkiem, żeby kreta wypuścić, jajkami w sidło trafiłem...
- O jezuuu.. Toć to potworność, chyba nie może być coś gorszego od takiego bólu!
- Może... Sidło było przywiązane do przygiętej do ziemi młodej brzózki...

Przecinki

Jaś ma problem z przecinkami. Zupełnie nie wie, gdzie je stawiać. Po powrocie ze szkoły chłopak oznajmia mamie:
- Znowu pała z dyktanda...
- Niemożliwe!? Pokaż zeszyt!
Mama czyta, co napisał syn: "Do chaty wszedł myśliwy na głowie, miał czapkę na nogach, nowe buty, z cholewami w zębach, papieros w oczach, świeciła mu radość."

miksunio wieszz

Do wodza Indian przychodzi wojownik:
- Wodzu, mam dwie wiadomości: złą i dobrą.
- OK, zaczynaj od złej.
- Obok nas rozbił się tabor cygański.
- To straszne, trzeba na nich bardzo uważać... No, a ta dobra wiadomość?
- Smakują jak bizony!
--------------------------

Tomek wyszedł z tatą na spacer
. Nagle kłania się jakiemuś obcemu mężczyźnie.
- Kto to jest? - pyta zdumiony ojciec.
- To pan z zakładu oczyszczania. Zawsze jak wychodzisz do pracy, dzwoni do
mamy i pyta się czy teren jest już czysty...

Strategiczny plan zdobycia Paryża

Pietka i Czapajew uciekają przed białymi. Czapajew idzie przodem, Pietka wlecze się, targając ciężki worek na plecach. W pewnej chwili ma jednak dość i prosi towarzysza:
- Wasilju Iwanowiczu, mogę wyrzucić ten wór?
- Nie można Pietka, w nim jest plan zdobycia Paryża.
Po jakimś czasie Pietka znów próbuje:
- Proszę, mogę wyrzucić to dziadostwo?
- Nie można! To jest super istotne strategicznie.
Wymknęli się obławie, siedzą i odpoczywają. Pietka otwiera wór, zagląda a tam tylko kartofle.
- Wasiliu Iwanowiczu, co to za plan???
- Patrz uważnie, Pietka - mówi Czapajew, wyciągając kartofle i układając je na ziemi - tu jesteśmy My, a tu Paryż...

W sumie to juz po sesji, ale ...

Profesor egzaminuje blondynkę. Kiedy na kolejne pytania nie uzyskuje odpowiedzi zaczyna przeglądać jej indeks.
- Widzę że z innych egzaminów też pani ma same niedostateczne. Jaki jest właściwie pani ulubiony przedmiot?
- Wibrator.

Janie ...

Pewne bogate małżeństwo postanowiło wyjść wieczorem na imprezę. Jako,
że mieli zamiar wrócić późno, dali swojemu kamerdynerowi wolne do
następnego dnia. Okazało się niestety,iż żona nie bawiła się za
dobrze, wiec postanowiła wrócić szybciej do domu. Mąż natomiast bawił
się wyśmienicie i został dłużej na imprezie. Kiedy kobieta weszła do
domu, zobaczyła kamerdynera Jana w jadalni. Zaprowadziła go do
sypialni. Spojrzała na
niego
i powiedziała:
- Janie, zdejmij moją suknię.
Zrobił to powoli.
- Janie, zdejmij teraz me pończochy i podwiązki.
Zdjął jak mu kazano.
- Janie, a teraz mój stanik i majtki.
Zdjął.
Napięcie wciąż rosło, gdy kobieta dodała:
- Janie, jeżeli jeszcze raz założysz moje ubrania - wylatujesz...

List z wakacji

List z wakacji:
Jest pięknie. Świetnie wypoczywam. Bądźcie spokojni i nie martwcie się o mnie.
P.S. Co to jest epidemia?

Małe radości zacnego grona ...

-Co można zrobić z borsuka?
-W zasadzie tylko jedną rzecz: pokrowiec na kota
----------------------------------


Do sklepu wchodzi pijak. Ma podarte ubranie, z butów wystają mu palce.
- Proszę piwo. Kaca będę leczyć.
- Panie, lepiej byś panie sobie buty kupił, a nie kaca leczył.
- A po co mi buty, u mnie zdrowie najważniejsze !!
----------------------------------

Siedzi dwóch zacnych profesorów na ryku w Krakowie, gdzie patrzą na pięknyświat.
Nagle przed ich stolikiem przeszła piękna dziewczyna.
Jeden mówi do drugiego:
- Ja to się zwierzę koledze, że już od 10 lat... nie tego
Na co ten drugi:
- A ja, dzięki bogu, dopiero od siedmiu.
----------------------------------

I'm back

Franek, mieszkaniec Pcimia Górnego (to jest zaraz obok Pcimia Dolnego)
po raz pierwszy od wielu lat opuścił swą wioskę i pojechał do miasta.
Wybrał się m.in po raz pierwszy w życiu do ZOO.
Po powrocie na wieś opowiadał o swoich wrażeniach Heńkowi:
- Wiesz, były tam różne zwierzęta, zupełnie inne niż u nas na wsi...
- Taaa? A jakie?
- No np taki słoń!
- A jak on wygląda?
- Konia znasz?
- No znam.
- No to taki jak koń tylko o wiele grubszy i ogon ma inny i trąbę
zamiast nosa i uszy wielkie...
- Taaa? A co tam jeszcze było?
- No np żyrafa...
- A jak ona wygląda?
- Konia znasz?
- No znam.
- No to taka jak koń tylko szyje ma taką dłuuuugą i łatki takie różki
małe...
Taaa? A co tam jeszcze było?
- No np lew...
- A jak on wyglada?
- Konia znasz?
- No znam.
- No to taka jak koń tylko grzywe ma taką wielką i zebiska wielkie i
ogon z takim małym pędzelkiem....
Taaa? OOjej! A co jeszcze? Co jeszcze?
- Hmmm... no np taki wąż......
- Taaa? A jak on wyglada?
- Konia znasz?
- No znam.
- To za chuja nie podobne...