Czapajew part 2

Przychodzi Pietia do towarzysza Czapajewa i mówi, że napisał wiersz.
- Nu, skażitie.

Stoit statuja
I miejet chuja.
Ruka podniata,
W rukie granata.

- Nu, ładna. No biez etawa chuja nie wazmożna?
- Wazmożna, tawariszcz Czapajew!
Przychodzi Pietia za dwa dni i czyta:

Stoit statuja
Sawsiem bez chuja.
Ruka podniata,
W rukie granata

- Niet! Pietia! Wstawcie coś innego w miejsce tego chuja!
- Zawtra budiet
Nastepnego dnia Pietia czyta poprawiony wiersz:

Stoit statuja
ruka padniata
na miestie chuja
wisit granata !

----------------------------
- Towarzyszu dowódco - pyta raz Pietka Czapajewa - czy wypilibyście litr wódki?
- A jakże!
- A wiadro?
- Oczywiście!
- A Jezioro Bajkał pełne wódki?
- Nie! - Dlaczego, towarzyszu dowódco?
- Nie starczyłoby ogórków!

----------------------------------

- Nie przyjęli mnie na uniwersytet, towarzyszu dowódco. - żali się Pietka. - Zapytali, kto to Cezar. Powiedziałem im, że koń z piątego szwadronu...
- To nie twoja wina, Pietka - pociesza go Czapajew. - Gdy ciebie nie było, ja go do siódmego przeniosłem...
-----------------------------------


Rżewski part 3 - coraz ostrzej ;-)

Rżewski to typ niereformowalny. No proszę zobaczcie sami. Co bardziej wrażliwych uprzedzam, że Rżewski to straszna świnia i zboczeniec ;-)

W dniu urodzin Rżewskiego Natasza Rostowa zaprosiła go do siebie zdradzając, że ma dla niego prezent. Gdy znaleźli się sami, zrzuciła suknię i stanęła przed Rżewskim naga, ozdobiona tylko kokardką w intymnym miejscu. Rżewski zawijając rękaw zapytał:
- Głęboko on?
-------------------------

Poruczniku, czy w młodości miał pan jakieś hobby ?
- Nawet dwa. Polowanie i kobiety.
- O, to ciekawe. Na co pan polował ?
- Na kobiety...
-------------------------

Bal w kasynie. Zauważono brak Rżewskiego.
- Kornet! A gdzie to pan porucznik ?
- Powiedział, ze wpadnie za dwie godziny jak da radę....
- A jak nie da ?
- To za 10 minut....
-------------------------

Porucznik Rżewski ubierając się na bal wkłada do prawej kieszeni spodni banana.
- Na co wam banan w spodniach, poruczniku ? - pytają go.
- Ot, cóż...zatanczę z jakąś damą ona przylgnie do mnie, poczuje banana i przesunie się tak by przytulić się z drugiej strony....
I tuśmy jej czekali!!!
-------------------------

Podczas bitwy jeden z generałów został ciężko postrzelony. Czując zbliżający się koniec, wzywa do siebie porucznika Rżewskiego:
- Rżewski, riezaj ch***a.
- Ale tawariszcz jenerał, paczemu?
- Riezaj ch***a!
Rozkaz to rozkaz, więc Rżewski obciął umierającemu generałowi narząd.
Po bitwie udał się do sztabu generalnego:
- Tawariszcze jenerały! Jenerał Gołosow pagib!
- Jenerał Gołosow pagib?
- Da.
- A to ch**j z nim.
Na to Rżewski wyciąga generalski chwost:
- Niet, tawariszcze, ch***j z wami!!!
-------------------------

Ministerstwo rolnictwa i rozwoju wsi poleca:

- Babo, gdzie jest twój mąż?
- Poszedł karmić świnie, ale rozpoznacie go łatwo, bo jest w kapeluszu.

-----------------------------

Program otwarcia pewnej wystawy rolniczej przedstawiał się tak:
godz. 11:00 - przyjazd nierogacizny i bydła nierogatego
godz. 12:00 - przybycie zaproszonych gości.
godz. 13:00 - wspólny obiad.
-----------------------------

Do Antka przyjechała ekipa telewizyjna, żeby zapytać go, jak doszedł do tak wysokiej wydajności mleka od krowy.
- Ja tam nic nie wiem - mówi Antek. - Krowami, to się moja Jaguś zajmuje.
- Zawołajcie ją gospodarzu, zrobimy z nią małe interwiew.
- Jagna, chodź tu.
- Czego?
- Panowie z TV chcą ci zrobić interwju.
- Co to takiego?
- Nie wiem, ale lepiej się podmyj.
-----------------------------

Do zasłużonego pracownika PGR-u przychodzi pani redaktor z TV:
- Naczelny zaproponował mi, abym przeprowadza z panem, jako przodownikiem tego PGR-u, wywiad w TV. - mówi ona.
- Och, nie wiem czy se poradze... gada rolnik.
- Nie ma problemu, wystarczy że poprawi pan odpowiednio wypowiedź w momencie gdy ja chrząknę porozumiewawczo. Może zawyżyłby tak niektóre normy??? - sugeruje pani redaktor.
Ostatecznie rolnik zgadza się. Po paru dniach spotykają się w programie.
- Oto przedstawiam Państwu najbardziej zasłużonego pracownika PGR-u w Klewkach.
Rozpoczyna się wywiad:
- Panie Józefie, jak tam wyglądały zbiory w tym miesiącu?
- O, w tym miesiącu około 25 ton buraków...
- Hrmmm... - wtrąca znacząco pani redaktor.
Rolnik orientuje i w sytuacji:
-...oczywiście tygodniowo! To jaki 100 ton na miesiąc
- To doskonale! A jak tam rodzina? Pewnie ma pan liczna rodzinę?
- Jedno dziecko...
- Hrmmm...
-... oczywiście na rok mi Jagna rodzi. Już mamy ósemkę.
- Jakże wspaniała rodzina! A jakie ma pan hobby?
- Słucham?
- No, zainteresowania, konik...
- Czternaście centymetrów...
- Hmmmmm????
-...oczywiście w zwisie, bo jak stanie to pół metra

------------------------------------

Wczesnym rankiem przychodzi do obory rolnik, mocno zmęczony po całonocnej libacji. Stawia wiaderko i zaczyna doić krowę. Po jakimś czasie krowa pyta:
- Piło się wczoraj?
- Troszkę się wypiło.
- Boli główka dzisiaj, nieprawdaż?
- Oj, jak boli - mówi rolnik.
- I doić ciężko?
- No tak!
- No dobra, to złap za cycuszki a ja poskaczę
----------------------------------

Z rolniczym pozdrowieniem: RAF>.

Wielkanoc

Trzy blondynki zginęły w wypadku samochodowym. Po śmierci stają przed bramą niebios. Święty Piotr wita je słowami:
- Możecie dostać się do nieba, jeśli odpowiecie na jedno proste pytanie religijne. Pytanie brzmi: co to jest Wielkanoc?
Pierwsza blondynka odpowiada:
- Wielkanoc to takie święto, kiedy odwiedzamy groby naszych bliskich...
- Źle! Odpowiada Święty Piotr. Nie przestąpisz bram królestwa niebieskiego, bezbożna ignorantko!
Odpowiada druga blondynka:
- Ja wiem! To takie święto, kiedy stroi się choinkę, śpiewa kolędy i rozdaje prezenty!
Święty Piotr załamany wali głową we wrota do niebios, a następnie patrzy z nadzieją na trzecią blondynkę.
Ostatnia blondie uśmiecha się spokojnie i nawija:
- Wielkanoc to święto zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, który został ukrzyżowany przez Rzymian. Po tym, jak oddał życie za wszystkich ludzi, został pochowany w pobliskiej grocie, do której wejście zostało zamknięte głazem. Trzeciego dnia Jezus zmartwychwstał...
- Świetnie! Wykrzykuje Święty Piotr, wystarczy, widzę, że znasz Pismo Święte!
Blondynka nawija śmiało dalej:
- ... zmartwychwstał i tak historia powtarza się co roku, Jezus w czasie Wielkanocy odsuwa głaz i wychodzi z groty, patrzy na swój cień i jeśli go zobaczy, to zima będzie sześć tygodni dłuższa...

Policyjno - sądowe - cz. 1

Na komisariacie Policji przesłuchiwano Eskimosa. W pewnym momencie zadano mu pytanie:
- Co Pan robił w nocy z 20 października na 15 marca?!?
----------------------------

Sędzia do oskarżonego:
- Dlaczego żona się chce z panem rozwieźć ?
- Sam nie wiem, złociutki...
----------------------------

Proces sądowy
- Jest pan oskarżony o to ,że uderzył pan poszkodowanego dwa razy w twarz .Oskarżony chce pan coś dodać?
- Nie Wysoki Sądzie myślę ,że mu to wystarczy
----------------------------

Policjant kupuje tort.
- Na ile kawałków podzielić, 6 czy 12?
- 6! Przecież 12 bym nie zjadł!
----------------------------

Mix - częsć druga, nie ostatnia !

- Jak leci?
- Super, tylko palce mnie strasznie bolą.
- A, co się stało?
- Wczoraj na czacie mieliśmy imprezę i całą noc śpiewaliśmy.
-------------------------

Co robi Jarosław K. zapytany o sex?
.
.
Odwraca kota ogonem!
-------------------------

Żona informatyka wysyła go po zakupy.
- Kup parówki, a jak będą jajka, to kup dziesięć.
Chłopina po wejściu do sklepu pyta:
- Czy są jajka?
- Tak - odpowiada sprzedawca.
- To poproszę dziesięć parówek.
--------------------------

- Wnusiu jak się nazywa ten Niemiec co mi wszystko chowa?
- Alzheimer dziadziusiu.
--------------------------

Siedzi baca na drzewie i śpiewa. Przechodzi turysta.
- Baco, spadniecie, na drzewie się nie śpiewa.
- Nie spadnę.
Za godzinę wraca turysta, patrzy, a pod drzewem leży baca.
- A mówiłem wam, baco - nie śpiewa się na drzewie.
- Śpiwo się, śpiwo, ino się nie tańcy.
---------------------------

Mix - part 1

Zajęcia z anatomii. Studentka zawzięcie tnie preparat penisa na plasterki.
Przechodzący adiunkt pyta
- Koleżanko co pani czyni?!
- Szukam kości, panie docencie.
- Potrzebuje pani więcej teorii, a mniej praktyki - ripostuje adiunkt
-------------------------

Pewnego dnia wrócił późno w nocy do domu bardzo zalany gość. Zjadł czerstwy jak diabli tort stojący na stole i położył się do łóżka. Rano szarpie go za rękę trzyletni synek:
-Tato, tato! Nie widziałeś gdzieś mojego bębenka?!
-------------------------

Przychodzi nimfomanka do chemika:
- Co robisz?
- Ekstrahuję
- To zrób mi ze dwa.
-------------------------

Henryk i Alina z Krakowa odwiedzają Londyn. Na lotnisku biorą taksówkę i jadą do centrum miasta. Podróż trwa długo i taksówkarz postanawia porozmawiać z pasażerami.
- Where are you from? - pyta.
- We are from Poland - odpowiada Henryk. Alina, która nie zna angielskiego, pyta chłopaka, o co pytał taksówkarz.
- Chce wiedzieć, skąd jesteśmy - odpowiada.
- Where do you live in Poland? - brzmi kolejne pytanie taksówkarza.
- We live in Kraków - mówi.
- Oh my God! In Kraków! I had there the worst fuck in my life! - krzyczy przerażony taksówkarz.
Alina znów pyta chłopaka, o co chodzi.
- Taksówkarz mówi, że cię zna.
---------------------------

Akademik

Pewna panienka w akademiku, była zakochana do nieprzytomność w czarnoskórym koledze z Nigerii. Gdy jej miłość wyjechała do rodziców z niecierpliwością liczyła dni do jego powrotu i czekała na jakieś wieści od Niego.
Długo nic nie przychodziło, aż pewnego dnia wreszcie na portierni znalazła list.
Otworzyła go w pokoju (a trzeba zaznaczyć, że ukochany z Polskim radził sobie słabo) i znalazła w nim kartkę z pieknie narysowanym obrazkiem.
W pierwszej linijce było drzewko owocowe i wykrzyknik. W drugiej linijce dwa psy, jeż i słoik dżemu. W trzeciej było napisane: 3.MAJ, 3P, 3.100.

Po długim główkowaniu co to mogłoby znaczyć, pobiegła do pokoju w którym mieszkał kolega oblubieńca. Ten wziął kartkę:

-Oooo, moja nie mieć kłopota z czytaniem! Moja kolega tu napisał:

"Dziewko!
Psi-jeż-dziam,
Ci-maj ci-pe ci-sto"

Jasio - nastepna porcja

- Jasiu dlaczego spóźniłeś się do szkoły?
- Bo pewnej pani zginęło 100 zł.
- I co? Pomagałeś szukać?
- Nie!!! Stałem na banknocie i czekałem aż odjedzie!!
---------------------

- Tatusiu, dlaczego my tak późno przyszliśmy do tego sklepu na zakupy?
- Nie gadaj tyle, piłuj kłódkę......
---------------------

Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ułożyły zdanie, w którym będzie nazwa ptaka. Zgłasza się Jaś:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- No, może być. Ale zdania z dwoma ptakami już nie ułożysz.
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrznął orla - przyjmuje wyzwanie Jaś.
- A z trzema ptakami ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla i puścił pawia.
- A z czterema ptakami, cwaniaczku ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
- A z pięcioma ptakami ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa.
------------------------

Pani w szkole pyta Jasia:
- Powiedz mi kto to był: Mickiewicz, Słowacki i Norwid?
- Nie wiem. A czy pani wie kto to był: Zyga, Chudy i Kazek?
- Nie wiem - odpowiada nauczycielka.
- To co mnie pani swoją bandą straszy?
------------------------

Nauczycielka:
- Kazałam wam zrobić przez weekend dwa dobre uczynki. Jasiu, opowiedz nam o swoich czynach.
Jasio:
- W sobotę pojechałem do babci i babcia bardzo się ucieszyła. A w niedzielę wyjechałem od babci i babcia jeszcze bardziej się ucieszyła!
------------------------

Pani w szkole pyta dzieci żeby wymieniły jakieś zwierzątka lub stworzenia na "k". No i dzieci wymieniają krowa, kurczak itp. A Jasio, znany z brzydkich słów podnosi rękę. Pani przestraszona że Jaś znowu coś palnie z niechęcią wzywa Jasia do odpowiedzi. Jaś mówi:
- Krasnoludek
Pani odetchnęła z ulgą.
A Jaś wstaje i dokańcza:
- Ale z ch***m, jak maczuga!
-------------------------

Jasio - part 3

W odpowiedzi na prośby wszystkich ( trzech ) wiernych "czytaczy", dzisiaj nowa porcja Jasia !

Dzieci miały napisać opowiadanie zawierające wątki: religijny, historyczny,
miłosny i sensacyjny.
Jasio zmieścił się w jednym zdaniu: "O mój Boże! (wątek religijny) - powiedziała hrabina (historyczny). - Jestem w ciąży (miłosny), ale nie wiem z kim! (sensacyjny).
--------------------

Jasiek jest ogólnie znany z opowiadania różnych świństw. W podstawówce wizytacja i Pani nauczona doświadczeniem, nakazała dziewczynkom wychodzić z klasy jak Jasio znów zacznie świntuszyć.
Wizytator w klasie, na lekcji dyskusja o zawodach, o murarzach o tym co się obecnie buduje
w mieście:
- Kościół
- supermarket
- nowe domy
a Jasio: - Burdel!

Dziewczynki zgodnie z wytycznymi Pani główki w dół i wychodzą z klasy a Jasio krzyczy:

- gdzie ku...y idziecie, dopiero fundamenty wylewają !
-------------------------

Na lekcji matematyki:
- "Jeśli dam ci 200 złotych, a ty dasz 50 złotych Marysi, 50 Małgosi i 50 Ani, to co będziesz miał?
- "Orgię, proszę Pani".
-------------------------

Tata pojechał z 4-letnim Jasiem na wakacje do znanego kurortu. Ida przez miasto. Przechodzą obok burdelu i nagle Jasio sie pyta:
-Tato a co to jest?
Ojciec przecież nie odpowie takiemu brzdącowi, ze burdel, wiec mówi:
-Dom przyjemności synku
I poszli dalej
Po południu Jasio prosi tatę:
-Tata daj 10 złotych - na kino.
Ojciec oczywiście dal. Jasio nie poszedł do kina tylko do domu rozkoszy. Wchodzi wiec do środka, za lada siedzi burdelmama, podchodzi do tej lady kładzie te 10 złotych i pyta:
-Pse pani, a ile mogę mieć za to psyjemnosci?
Burdelmam popatrzyła sie na Jasia, wzięła te 10 złotych, poszła na zaplecze, ukroiła 3 kromki chleba posmarowała je masłem i miodem i dala jasiowi.
Po powrocie na ojciec sie pyta jasia
-Jak tam było w kinie?
-No wiesz tato, nie bylem w kinie, tylko w tym domu przyjemności (ojciec zdziwiony (no bo Jasio ma tylko 4 lata))
-No i jak bylo, jak bylo?
- Wiesz tato, dwóm dałem rade, ale trzecia to już tylko wylizałem...
---------------------------

Myśliwi

Dwaj myśliwi idą przez las. W pewnej chwili jeden z nich osuwa się na ziemię. Nie oddycha, oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy wzywa pomoc przez telefon komórkowy.
- Mój przyjaciel nie żyje! Co mam robić? - woła do słuchawki. Po chwili słyszy odpowiedź:
- Proszę się uspokoić. Przede wszystkim proszę się upewnić, że pański przyjaciel naprawdę nie żyje.
Po chwili rozlega się strzał.
- W porządku - woła do telefonu myśliwy. I co dalej?
------------------------------

Wraca myśliwy z polowania do domu i zastaje żonę z kochankiem w pościeli. Odbezpiecza bron i mówi.
- Wstawaj sk...synu zaraz ci jaja odstrzelę.
Kochanek wstając mówi błagalnie.
- Daj mi pan jakąś szanse.
- No dobra, rozkołysz.
------------------------------




W sadzie:
- A więc oskarżony przyznaje się, że w czasie polowania postrzelił gajowego?
- Tak, przyznaje się.
- Czy oskarżony może podać jakieś okoliczności łagodzące?
- Tak, gajowy nazywa się Zając!
------------------------------

Myśliwy oddaje strzał.
- Idź, sprawdź co to za zwierzę - mówi do naganiacza.
Gościu idzie, patrzy i wraca:
- W dowodzie ma Malinowski...
------------------------------