Rżewski - part I

W małym miasteczku na Smoleńszczyźnie zatrzymał się na odpoczynek pułk gwardyjski. Pierwszego wieczoru oficerowie wypili cały zapas alkoholu, zgwałcili miejscowe kobiety i pobili mężczyzn. Drugiego dnia zrujnowali karczmarza, zgwałcili mężczyzn i pobili kobiety. Trzeciej nocy złupili wszystkich "samogonszczikow" i poszli do stajen i obór.
Na czwarty dzień
do pułku dojechał porucznik Rżewski i zaczęły się hulanki...

------------------

Porucznik Rżewski ćwiczył oddział, aby godnie zachował się na przyjęciu u hrabiny Rostowej.
Podczas przyjęcia harabina przed każdym żołnierzem postawiła święcę w świczniku - niestety, źle policzyła i jedna świeca pozostała jej w ręku...
- Gdzież mogłabym ją włożyć - powiedziała dosyć głośno
- Oddział - BAAACZNOŚĆ !!!! - uratował sytuację Rżewski

-------------------

Jedzie pociągiem dama, Anglik, Francuz i porucznik Rżewski. Cisza. Nagle dama głośno puszcza bąka.
- Przepraszam, boli mnie żołądek - dzielnie bierze na siebie incydent dobrze wychowany Francuz.
Po chwili dama znów głośno psuje powietrze.
- Przepraszam, żołądek nie wytrzymał... - winę na siebie bierze Anglik.
Wstaje porucznik Rżewski.
- Panowie, idę zapalić na korytarz. Jak ona jeszcze raz pierdnie, powiedzcie, że to ja.

-------------------

Młody porucznik Rżewski przybył do pułku. Pułkownik zabierając go na bal u Gubernatora zaznaczył:
- Przedstawię pana Gubernatorowej. Zaprosi ją pan do tańca i powie parę komplementów.
...Rżewski tańczy z gubernatorową:
- Jestem panią oczarowany, madam! Poci się pani o wiele mniej, niż każda inna tłusta kobieta pani wzrostu!

Brak komentarzy: